sobota, 30 marca 2013

Wielka Sobota




W poranek Wielkiej Soboty, kiedy piszę te słowa pogoda wciąż jest skandynawska. Nieproszony gość Śnieg wciska się gdzie tylko może, okrywając cienką warstwą dachy budynków. Może ta ponura, mydlana szarość nieba jest potrzebna w taki dzień…
Wczoraj Wielki Piątek przyniósł oczekiwaną przeze mnie ciszę. W domu słuchałem Requiem Mozarta i Pasji wg św. Mateusza Bacha. Trochę podczytywałem Mękę wg św. Jana  W kościele największe wrażenie robi procesja do Grobu Pańskiego z tym niesamowitym śpiewem “Odszedł pasterz nasz”. Jest w nim żałoba, wielki smutek i jakaś nieuchronność zdarzeń.
Dziś atmosfera jest już ciut pogodniejsza mimo wiadomej aury. Czytam na wyrywki “Dziennik” Julii Hartwig (piękna i energiczna konkretność stylu, dyskretne poczucie humoru) i kończę “Zbrodnię i karę”.
W poranek Wielkiej Soboty, kiedy piszę te słowa pogoda wciąż jest skandynawska. Nieproszony gość Śnieg wciska się gdzie tylko może, okrywając cienką warstwą dachy budynków. Może ta ponura, mydlana szarość nieba jest potrzebna w taki dzień…
Wczoraj Wielki Piątek przyniósł oczekiwaną przeze mnie ciszę. W domu słuchałem Requiem Mozarta i Pasji wg św. Mateusza Bacha. Trochę podczytywałem Mękę wg św. Jana  W kościele największe wrażenie robi procesja do Grobu Pańskiego z tym niesamowitym śpiewem “Odszedł pasterz nasz”. Jest w nim żałoba, wielki smutek i jakaś nieuchronność zdarzeń.
Dziś atmosfera jest już ciut pogodniejsza mimo wiadomej aury. Czytam na wyrywki “Dziennik” Julii Hartwig (piękna i energiczna konkretność stylu, dyskretne poczucie humoru) i kończę “Zbrodnię i karę”.

niedziela, 17 marca 2013

Trochę o Franciszku, skromności i ciszy

Od kilku dni mamy nowego Ojca Świętego. Na szczęście wielka medialna wrzawa powoli ustaje - można więc zastanowić się w spokoju nad wyborem Kolegium Kardynalskiego.