poniedziałek, 11 listopada 2013

11 listopada

Portret Józefa Piłsudskiego pędzla Jacka Malczewskiego
Kiedy byłem mały, dziadek zabrał mnie na płac Piłsudskiego na uroczyste obchody święta 11 listopada z salwami i honorami.
Bardzo mi się podobało. Było zimno i uroczyście, niewiele z tego rozumiałem, ale wiedziałem, że uczestniczę w czymś ważnym i podniosłym. Oczywiście najbardziej ciekawiły mnie armaty.
Nie było to znowu tak dawno, ledwie kilkanaście lat temu. Ale nie było bójek, burd, zamieszek, rac etc. Potrafiliśmy uszanować narodowe świętości w zgodzie.
Piłsudski z Dmowskim gryźli się, ale dla dobra Polski potrafili się zjednoczyć. Tydzień temu na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego byli razem i Michnik, i Kaczyński - nie wyciągałbym z tego hurraoptymistycznych wniosków, ale może to dobry znak?
Moje pokolenie jest trochę jak dzieci pokłóconych rodziców. Dobrze by było, gdyby w tak ważne dni potrafili się pogodzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz